Ten oto wpis, to nic innego jak konkluzja z ost. kilku dni w pracy. I broń boże, nie wykonuj na tych danych, żadnych aktualizacji "notowań, kursu walut" ani innych "co nocnych" jobów. Taka niestety nasuwa się konkluzja z ost. kilku dni.
A co to dokładnie oznacza?
Ano nic innego, ze Piotrek nie umie rozmawiać z ludźmi. Przejmując x syst. informatycznych po swoich poprzednikach, nie zawsze potrafił się dopytać, czy wersje testowe (aplikacji oraz bazy danych) służą do tego, aby programiści mogli na nich cokolwiek testować i broń boże puścili na tym, jakiś update. Szczególnie taki, który działa co noc na prod. i kilka dni temu się wysypał, a ja własnie zrobiłem na niego fixa. O to to nie. Aplikację powinno się przetestować lokalnie, a później, po stwierdzeniu że "u mnie działa" wgrywać od razu na produkcję :/
Jakiś czas temu, podjąłem się zadania przejęcia całej infrastruktury programistycznej w pewnej firmie po tym, gdy odszedł z niej ost. programista i przez kilka tyg. żadne ze stanowisk programistycznych nie było obsadzone. Dużo ich nie było, tj. 2, ale w zasadzie przejmowałem 12 mniej lub bardziej rozbudowanych syst,. informatycznych (największa baza 16 GB danych), a w praktyce żyjący własnym życiem mechanizm naczyń połączonych. Oczywiście, większość aplikacji miała swoich opiekunów biznesowych. O ile miałem parę spotkań z moim poprzednikiem, jednak w praktyce najczęściej koncentrowały się one wokół spraw bieżących, lub przyszłego, nowego syst. który trzeba dopiero napisać.
O ile, z ludźmi z IT rozmawiałem i... np. Adam mnie uprzedził, ze w jego syst. aplikacje "test" oraz "test2" nie są dla mnie dostępne (i stworzył mi inne środ. testowe) o tyle ludzi "biznesowych", którzy zazwyczaj obrażają się o to, ze mówię techniczne słowa, których nie rozumieją, o takie zmiany za bardzo nie podejrzewałem. I masz tu babo placek.
Wysypał się job robiący aktualizację. Znalazłem błąd, poprawiłem go i sru na test. Na teście przeszło to na prod. Fix zrobiony, sprawa rozwiązana i super. A tu niestety nie ma tak dobrze. Opiekun biznesowy, który nie umie pisać skryptów (bo po co mu to), ani tym bardziej zrobić backupu bazy... miał tam jakieś swoje dane, który nocny import mu nadgrał.
Oj Piotrek, Piotrek, I co żeś ty uczynił?
I co ważniejsze? Co też masz teraz zrobić? Porobić własne instancje testowe wszystkich działających usług, skryptów, aplikacji, baz danych? Co noc backupować bazy testowe? A może jednak rozwiązaniem jest, aby dziennie spędzać więcej czasu na tel. rozmawiając z opiekunami biznesowymi, niż na faktycznym kodowaniu tych systemów?
Normalnie murarz, tynkarz, akrobata...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz